Kiedy już się najadłam udałam się wraz z bratem na podwórko do naszego pieska. Mimo słońca, było trochę zimno ale jakoś daliśmy radę. Biegaliśmy po podwórku rzucając w siebie nawzajem śniegiem oraz od czasu do czasu rzucaliśmy piłką, żeby piesek też się trochę pobawił ;)
W prawdzie byliśmy tylko niecałe 20 minut na dworze, ale przyszliśmy tak strasznie zmęczeni, jakbyśmy dopiero co przebiegli maraton. Do tego trochę przemarzliśmy, ale z pomocą przyszła mama, która od razu zaparzyła nam herbaty (tym razem piłam tą z jaśminem). Wzięłam mój napój i zaszyłam się w pokoju, gdzie oglądałam najpierw mój ulubiony serial, a potem film "Pingwiny z Madagaskaru" (ale o filmie napiszę w innym poście).
W ten sposób minęły kolejne godziny tego dnia. Przez pewien czas snułam się bezsensu po pokoju. W końcu postanowiłam, że pogram w moje ukochane Simsy. Niestety ten pomysł okazał się złym patentem na pokonanie nudy...
Po kilku minutach gry wyłączyłam grę i zaczęłam pisać ten oto pościk, który zakończę kilkoma ogłoszeniami :)
Ogłoszenia:
1) Dajcie mi znać czy chcecie żebym dodała tu jakieś opowiadanie napisane przeze mnie.
2) Jeśli już jesteście na blogu to proszę napiszcie jakiś komentarz.
P.S Dajcie znać ile już pączków zjedliście :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz