środa, 11 lutego 2015

Szary dzień.

Nic nie dobija człowieka bardziej niż kolejny szary dzień. W sumie w zimie to raczej normalne, że dni są smutne i szare, ale czasami może to doprowadzić do szaleństwa. Szczególnie jak ktoś ma ferie i przez taki dzień musi siedzieć w domu, bo na przykład pada czy coś.
Jak dla mnie dzisiaj jest właśnie taki smutny, szary dzień. Obudziłam się rano i pierwsze co zrobiłam to wyjrzałam przez okno. Miałam nadzieję, że po tylu dniach niepogody wreszcie nadejdzie w miarę cieplejszy dzień. Niestety chyba będę musiała jeszcze poczekać, ponieważ u mnie bez ustanku albo pada deszcz albo śnieg albo tak wieje, że nikt nie ma szans ustać na dworze.
Mimo tak nieprzyjemnych warunków, postanowiłam wybrać się z mamą na miasto po drobne zakupy. Nie dość, że było ślisko, to jeszcze kiedy dotarłyśmy do drogerii, okazało się że jest ona zamknięta z powodu remontu. Na szczęście na mieście są jeszcze inne drogerie, w których oczywiście nie było tego czego potrzebowałyśmy.
Po tych jakże "udanych" zakupach, poszłyśmy do herbaciarni, aby kupić jakieś ciekawe herbatki. Dzięki pomocy pani ekspedientki wybrałyśmy dwie, które urzekły nas (a raczej mnie) swoim zapachem. Dokładnych nazw nie pamiętam, ale wiem że jedna była z ananasem, a druga z jaśminem.
Po powrocie do domu od razu zaparzyłam sobie herbatkę z ananasem. Miała piękny czerwony (chyba) kolor i smakowała trochę jak oranżada.
Jak na razie tylko tyle mam do powiedzenia xD
Na szczęście dzień jest jeszcze długi, więc może coś napiszę :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz